Archiwum maj 2020


Zielonooki potwór
29 maja 2020, 17:38

 

  Znacie go - zielonookiego potwora, paskudę wlewającą nam truciznę do serca? Zazdrość odbierającą radość z życia. Ja znam i staram się ją zwalczać tak jak mogę najlepiej, ale czasami niespodziewanie wyskakuje za krzaka i towarzysz mi dopóki sama jej nie wykopie. Zazdrość, ach ta zazdrość. Naprawdę jej nie lubię bo wiem, że zazdroszcząc komuś tak naprawdę robię krzywdę samej sobie. No, ale zdarzyło się. I popadłam w smutek zazdroszcząc innym cudownego życia.

 

    A rzecz działa się na wygodnej kanapie, kiedy to oglądałam program o ludziach mieszkających w egzotycznych miejscach takich jak Bali, Sri Lanka czy Gwatemala. Czy chciałabym mieszkać za granica na jakiejś ciepłej wyspie z cudowną plażą i ogromnymi palmami kokosowymi - oj tak, tak, tak! Myślę, że nawet Bóg wybiera takie miejsca na swoje wakacje. Spełniłabym swoje marzenie mając dom niedaleko plaży, słysząc łagodnie rozbijające się fale o brzeg morza. Fantastyczne miejsca gdzie wakacje trwają cały rok z wspaniałym jedzeniem i życzliwymi ludźmi. To wszystko czego nie można mieć tu i teraz.

 

   Ukucie zazdrości było tym potężniejsze gdyż z powodu pandemii korona wirusa karze nam się siedzieć na tyłkach zamkniętych w swoich własnych domach, zwłaszcza kiedy zaczyna się robić ciepło. Przyroda budzi się do życia, a w powietrzu czuć wolności. Na szczęście za niedługo obostrzenia mają być zdjęte, a ja mam nadzieja na chodź niewielką podróż. Na pewno lot na wymarzone Hawaje zostaje w swerze marzeń, ale Polskie morze czemu nie?

 

Ach niech żyją wakacje. Oby trwały jak najdłużej!

 

Pozdrawiam was z mojej kanapy.

 

Wena twórcza
21 maja 2020, 17:25

   Jak wspomniałam jestem mamą, ale jestem również artystką . Nie jakimś finezyjnym Picassem czy innym Da Vinczim. Po prostu od czasu do czasu dopada mnie taka zwykła przyziemna chęć stworzenia czegoś. Kiedyś bardzo uwielbiałam prace z nożyczkami, papierem i wymyślaniem różnych ozdób z użyciem prostych rzeczy. Dalej to uwielbiam, ale... Ale jak już wspomniałam jestem mamą i tu się rodzi problem.

 

   Posiadanie dzieci i wena twórcza to oksymoron. Można na przykład posiadać wenę twórczą do tworzenia dzieci, ale jak już jest dziecko to wena ulatnia się jak procenty z otwartej butelki. Szybko i nie pozostawia śladu po sobie.

 

   Przykładem może być ostatni wpis. Uwielbiam mieć wszystko uporządkowane i chciałam się przedstawić. Napisać parę słów o tym kim jestem i co lubię robić, no wiecie, żebyście mieli ogólny wgląd jaką jestem osoba ( i kiedy stanę się sławna i bogata mogli łatwo stwierdzić czy się zmieniłam). Ale po paru sekundach przed laptopem: w ciszy i w pełnej zgodzie z boskim natchnieniem zdążyłam napisać 5 zdań. Z czego ostatnie dwa musiałam wykreślić, albowiem z ogromnym hukiem do pokoju wparowały dzieci. Zawrzało. Na wrzeszczałam na nie, aby w szybkim tępię oddaliły się jak najdalej. Co prawda wymiana zdań trwała  od 10 do 20 sekund i o dziwo zadziałała. Niestety wybiłam mnie z rytmu i przesz kolejne 10 minut żałośnie wpatrywałam się w ekran monitoru. Efektem było wykreślenie ostatnich zdań i wstawienie żałosnego postu, który tak naprawdę nic o mnie nie mówił. Lecz nie mogłam zmarnować tak pięknych paru zdań o mnie :) Chyba przygoda w własnym blogiem nie będzie łatwa. Zapowiada się, że część postów będzie przerywana w połowie. Być może z czasem napisze jakąś piękną epopeję , ale na pewno nie dziś. 

 

   W sumie było by na tyle. Do nastopnego.

 

   Trzymajcie się cieplutko.

 

Witajcie
20 maja 2020, 16:30

Witajcie

Wypadało by się przedstawić.

Nazywam się Katarzyna Gajda choć wole jak się do mnie mówi: Kasia :)

Jestem mamą 4 dzieci, żoną jednego męża i jestem córką dwujki wspaniałych rodziców. Tyle było by z statystyk.

Ja i moje życie
19 maja 2020, 17:50

Jastem wyjątkowa na swój własny sposób czy ci sie to podoba czy nie. Jestem tu. Oddycham pełną piersią i cieszę się, że to mogę robić. Widzę, czuję i smakuję czy to nie piękne, że to wszystko mam. Kocham swoje życie i doceniam każdy dzień - bo jest moj. Dany mi jako niezwykły dar, dziękuję za niego. Chcę więcej. I tylko w jednym odczuwam strach: że to wszystko może się skończyć nagle. Lecz chęć poznawania jest większa więc - żyje.

Start
17 maja 2020, 16:49

Podróż 1000 mil zaczyna się od jednego kroku.

- Konfucjusz